Bardzo subiektywne porównanie różnych drutów Knit Pro

Patrząc na naszą ofertę, nie da się ukryć, że lubimy druty firmy Knit Pro. Nie wzięło się to z powietrza – po prostu lubimy te druty i, mając na karku kilkadziesiąt lat doświadczeń i olbrzymi wybór w akcesoriach dziewiarskich, gdy przyszło wybierać, wybór był dla nas prosty – na początek bierzemy Knit Pro. Ale w ramach tej marki mamy też olbrzymią ofertę różnych rodzajów drutów, z różnych materiałów i wykonanych w różnych technikach. Jest w czym wybierać.

Do naszego testowania wzięliśmy pięć rodzajów drutów: Symfonie, Basix, Zing, Cubics i Trendz. Pod ocenę braliśmy wszystkie możliwe doznania przed i po rozpoczęciu robótki, na początku pracy i pod koniec. I w ten sposób powstała nasza bardzo subiektywna ocena, sami zobaczcie…

Zaczynamy.

  1. Basix aluminiowe – jak już nazwa wskazuje, to jedne z najprostszych drutów, takie bazowe. Są bardzo ładnie wykonane, wyprofilowane, aluminiowe, powlekane, gładkie, dosyć śliskie, ale nie za śliskie, tzn. nie powodują automatycznego zsunięcia się robótki, jest delikatny element hamujący. Przyjemne w dotyku, lekkie. Pierwsze wrażenie jest jak najbardziej ok. Przy drutach stałych bardzo dobre wyprofilowanie w miejscu łączenia z żyłką, chociaż proste. Robótka przesuwa się płynnie. Pierwsze wrażenie oceniamy na 7 punktów, a ponieważ cenowo oferta jest bardziej niż dostępna, jest to mocne 7 punktów. Dziergamy dalej. Trzecią godzinę… pierwsze wrażenia nie znikają, wszystkie wymienione elementy pozostają bez zmian. Chociaż na małym palcu prawej ręki zaczyna pojawiać się lekki odcisk… przy chwilach odpoczynku nie zauważamy trudności z ponownym rozpoczęciem robótki. Wszystko się zgadza. Test robimy na bardzo cienkich drutach 2mm, próbujemy na 4mm i na koniec bierzemy też 6mm. Te są już najgrubsze. Bez dwóch zdań najlepiej robi nam się na rozmiarach średnich 4-4,5mm, chociaż praca na 6mm też jest ok. Trochę trudniej “dziubie się” na 2mm – tutaj grubość druta jest zbliżona do grubej igły i to czasami odczuwamy. W ofercie dostępne są tylko druty na żyłce stałej i proste, nie ma wymiennych. To mała wada, ale jak zrobić gwinty w aluminimum przy średnicy 2mm?? Ogólnie po kilku godzinach dziergania nasza ocena nie obniża się i końcowo dajemy mocne 7 punktów.

2. Symfonie – już sama nazwa kojarzy nam się z muzyką, jej łagodnym roznoszeniem się po okolicy, delikatnością,… rozpływamy się marzycielsko… a tu trzeba wydać twarde uczciwe werdykty. Druty Symfonie są zrobione z drewna brzozowego pieknie barwionego i fantazyjnie przyciętego i oszlifowanego, dzięki czemu mamy super walory kolorystyczne, przyjemnie łaskoczące nasz wzrok. Podobają nam się te druty, zdecydowanie. Są do tego lekkie, czubeczki są ładnie spiłowane i uformowane, z delikatnym szpicem, ale niekłujące. Wszystko pasuje. Cenowo patrząc to zdecydowanie wyższa półka niż druty bazowe, średnio trzeba będzie wydać 2-3 razy więcej niż na druty aluminiowe. Zaczynamy. Robi się super. Miganie kolorów jest czasami tak pociągające, że trudno oderwać wzrok. Wyprofilowanie przejścia druta na żyłkę – bardzo dobre. Druty świetnie oszlifowane, nie haczą. Druty te oferowane są w rozmiarach 3mm wzyż, aż do 15mm. Te cienkie są bardzo cienkie i delikatne, trzeba uważać, bo mogą się złamać! Te najgrubsze to już prawdziwe grubasy, jak dodatkowe palce. Robimy kolejną godzinę. Nasz zachwyt nie mija. To się nazywa prawdziwa przyjemność dziergania! Ale, żeby nie było tylko tak pozytywnie. Przy cienkich drutach trzeba uważać na złamania. Przy rozmiarach dużych, jak 12 i 15mm, nie ma już tak dużego komfortu robienia. Może byłby, gdyby druty były ciut dłuższe? Druty są oferowane w formie prostej i na żyłce. A te na żyłce w formie stałej i wymiennej. Pełny zakres, oprócz oczywiście najcieńszych, 2mm – 2,75mm. Te byłyby za cienkie. Ogólnie nasza ocena jest bardzo wysoka – 9 punktów, jeden punkt mniej od ideału za wyżej wymienione drobnostki plus cena.

3. Cubics – te druty to bardziej zaawansowana wersja drutów Symfonie, bardziej zaawansowana, bo w średnicy te druty mają kwadrat zamiast koła. Pierwsze wrażenie to bardzo ciekawe doświadczenie dotykowe dla dłoni – o co chodzi z tym kształtem?? Kwadrat i to działa? Działa. Ale trzeba się chyba trochę przyzwyczaić. Pierwsze oczka zaczynają schodzić a nawet spływać z drutów. Idzie dobrze, nie haczy, nie zacina się, a oczka wcale nie wychodzą kwadratowe, wbrew wcześniejszym obawom 🙂 Wychodzą równe i okrągłe. Robimy dalej. Stare przysłowie mówi: im dalej w las tym więcej drzew. I to się sprawdza w naszym przypadku. Im dłużej robimy tym bardziej sie przyzwyczajamy do tego dotyku i coraz bardziej wydaje nam sie on normalny, a nawet całkiem sympatyczny. Po dwóch godzinach zaczynamy się pytać, czy to możliwe, że kiedyś robiliśmy tylko na okrągłych drutach? Jest dużo przyjemności w tym robieniu. Druty też są lekkie, dobrze wyprofilowane. Występują w rozmiarach 3-8mm, są wkręcane na żyłce i stałe. No i cenowo to też górna półka, nawet ciut droższe niż tradycyjne Symfonie. Ale nowości zawsze mają swoją cenę. Jesli chce się być trendsetterem trzeba płacić. Po trzech godzinach mówimy zdecydowanie tak, każda kobieta potrzebuje troche luksusu, a ten jest wyjątkowo przyjemny. I z tego powodu dajemy 8 punktów.

4. Zing – jesteśmy zdecydowanie wzrokowcami. I tutaj pierwsze wrażenie jest super pozytywne – kolory to jest to, co rzuca się w oczy: ładne, wyraźne, pozwalające znaleźć odpowiedni rozmiar, bez szukania informacji na drucie. Bo każdy rozmiar jest w innym kolorze. Bardzo to nam pasuje. Druty te są metalowe, ale dosyć lekkie. Śliskie. Robótka łatwo, a czasami nawet za łatwo, przesuwa się po drucie i żyłce. Łączenia są proste, ale dobrze wyprofilowane. Po pierwszych oczkach widzimy różnicę w stosunku do drutów drewnianych: puk puk puk, stuk stuk stuk. Te miłe dla ucha dźwięki nie były dostępne przy drutach drewnianych, a tutaj są. Każdy ruch to delikatny dźwięk, nadający rytmu naszej pracy. Druty są dostępne w rozmiarach od 2mm do 12mm, zarówno proste jak i na żyłce, stałe jak i wymienne. Pełna paleta. Cieniutkie nie łamią się, grube są ciut dziwne w trzymaniu, ale nie ma dużego problemu. Po kolejnych trzech godzinach, próbach “cienkich” i ” grubych” nadal je lubimy. Cenowo to podobny poziom, co Symfonie, tanie więc nie są. Tutaj też próbujemy drutów skarpetkowych, są fajne, chociaż troche mocniej pukają, ale może to nasza niedoskonała technika? Zastanawiając się nad oceną końcową mamy problem, bo jest dużo elementów za i dlatego końcowo dajemy 9 punktów.

5. Trendz – sama nazwa tej serii, nawet dla Polaka przyzwyczajonego do trudnych słów, jest trudna do wymówienia. Ale bez uprzedzeń. Tym razem bierzemy się za druty, które są wykonane z masy sztucznej, akrylu. Czy to jest przyjazne środowisku? … wyłaczamy to myślenie i włączamy wzrok. I tutaj wielkie, bardzo wielkie uznanie – kolory oszałamiają i są na pewno najmocniejszą stroną tych drutów. A już wyżej pisaliśmy, że jesteśmy wrażliwi na kolory. Tutaj kolory biją na głowę inne serie, szczególnie te jedno-kolorowe. Kochamy kolory i nic na to nie potrafimy zrobić. Już za same kolory jesteśmy w stanie dać 10 a nawet 12 punktów. Ok, ale zaczynamy robić, pierwsze oczka i pierwsze trudności: oczka nie przesuwają się aż tak płynnie, a czubki naszych drutów nie są tak idealnie wyszlifowane, jak w innych rodzajach. Może to przypadek, że akurat tak trafiliśmy? Jak na nasze odczucia przy drutach 5 czy 6 szpice nie powinny być tak ostre, prawie jak igły.. to psuje dużo. Poza tym druty są leciutkie. Trochę podświadomie budzą nasze obawy, czy na pewno żyłka się nie urwie, bo przejście z drutu na żyłce wygląda tak … niepewnie? Ale to tylko odczucia, nic się nie dzieje, nawet po kilku godzinach pracy. Tak, nawet po kilku godzinach pracy nadal nie wiemy, czy lubimy te druty czy nie? Kolory nadal nas olśniewają, cenowo są też bardzo korzystne (gdzieś w połowie drogi między Basix a Symfonie), ale czy to nam wystarczy, żeby się zakochać? Wybór też jest bardziej ograniczony bo rozmiarówka zaczyna się dopiero przy 3,5mm, a kończy przy 12mm, ale dostępne są wszystkie rodzaje: i proste i na żyłce, wymienne i stałe. Może się czepiamy, ale nasza końcowa ocena pozostanie na poziomie 6 punktów. I to pomimo cudownych kolorów, a może właśnie dla kolorów?

 

0 0 votes
Article Rating

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x